Posty

Jeden dzień w Beskidzie Żywieckim

Obraz
Dzisiaj również kilka zdjęć, bez zbędnych słów...niech zdjęcia mówią same za siebie... Kwiatki muszą być... I kilka widoczków...                                                                                     Zarusia... muz: Jon Secada - 'Just Another Day'

Dzisiaj bez zbędnych słów...

Obraz
Nie było mnie tu 3 lata, jak się okazało...zgubiłam namiary, ale udało mi się je odnaleźć.  Ostatnio postanowiłam wrócić do blogowania. Zwykle blogowanie kojarzyło mi się z opisywaniem swoich emocji, ale chyba jednak pozostanę przy blogu fotograficznym...a, że kocham fotografię to czemu by nie?? Dzisiaj trochę robaczków...nie wiem co takiego jest w tym makro świecie, że moje źrenice się rozszerzają a puls przyspiesza na samą myśl o fotograficznych połowach tych małych istot...

Dyżur jak co dzień od dłuższego czasu...

Obraz
Nikt nie powiedział, że życie będzie proste, łatwe, przyjemne; że ludzie będą tylko szczęśliwi, że nie będzie łez... Poranny dyżur zwykle zaczyna się od kawy. Tak, wiem, co sobie pomyślicie, pielęgniarki tylko siedzą i piją kawę, i nic nie robią (no niech będzie - nie każdy tak pomyśli, ale przyznajcie, na pewno macie znajomych, którzy właśnie tak myślą!) Poranna kawa to może być jedyny napój ciepły, który wypijemy w ciągu dnia... Dzwoni dzwonek. Pijemy kawę na moim akurat odcinku, bo jest cięższy od odcinka B. Zrywam się z miejsca, wiem kto dzwoni - młody 25-letni chłopak. Pacjent leżący. Wbiegam do sali - Co się dzieje? - pytam - Tak strasznie mnie boli, tu w boku - chłopak pokazuje lewe podbrzusze. - Dobrze, już podaję lek p/bólowy. Przychodzę  na salę i podaję MF 10 mg podskórnie, do motylka - przeciez Morfina podawana jest co 4h, nie ma sensu chłopaka kuć tyle razy, więc ma założone specjalne dojście podskórne, do którego podajemy lek p/bólowy. Podaję lek i stoję przy W.

Ehh...ciężki mi to pisanie tu idzie...

Obraz
Zawsze sobie zakładałam, że będę wpisy robiła regularnie, tymczasem wychodzi na to, że wpis powstaje, owszem regularnie, ale co kilka miesięcy. BŁĄD. ZDECYDOWANIE ZA RZADKO!!! Muszę się jakoś spiąć w sobie i coś z tym zrobić. W sumie to najlepszym rozwiązaniem byłoby porzucić wszystkie inne moje strony i poświęcić się tylko tej...ale nie mogę tak zrobić bo jest kilka miejsc, które darzę niesamowitą sympatią, i do których mam słabość. 1.   http://lovely-photo.flog.pl - tu jestem od kilku lat (z przerwami - choć teraz niezmiennie od niemal 2 lat - SUKCES!) 2.   http://www.profifora.pl - to stronka tylko dla wtajemniczonych, jeśli ktoś kojarzy taki portal GG - MOJA GENERACJA - to najprościej rzecz ujmując jest to takie przedłużenie tamtego portalu. Muszę przyznać, że właśnie posiadanie profilu na MOJEJ GENERACJI przekonało mnie do pisania, okazało się, że pisanie łatwo mi przychodzi, a ludzie lubią to czytać...i wtedy właśnie miałam tylko tamto jedno miejsce, któremu doszczętnie się p

Pierwsze tchnienie lata...

Obraz
...choć pierwotnie post miał mieć temat - MAKARON Z JAGODAMI MOJEJ MAMY - bo właśnie  dzisiaj udało mi się zjeść takie pyszności, ale za mało artystycznych zdjęć zrobiłam to zakończyło się zmianą tematu...ale makaron z jagodami był przepyszny...to są właśnie smaki LATA... Dziwnym zbiegiem okoliczności tudzież trafem udało mi się być u rodziców, choć zupełnie tego nie planowałam...czasem bieg zdarzeń zmienia gdzieś tam wcześniej ustalony plan...wcale ten fakt nie sprawił mi smutku, a i moje umiejętności i zainteresowania w kierunku tworzenia filmików się przydała, to mnie też bardzo cieszy, ale na filmiki przyjdzie jeszcze czas...chodzi mi po głowie pewien pomysł, już od bardzo długiego czasu...na pewno go zrealizuję i już ciekawa jestem jak mi wyjdzie :) Jedynym w sumie minusem jest fakt iż nie mam przy sobie swojego aparatu, a co się z tym wiąże ukochanego heliosa, ale chwyciłam w dłoń aparat rodziców (muszę przyznać, że to właśnie z tym aparatem w dłoniach zaczęła się moj