Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2016

Dyżur jak co dzień od dłuższego czasu...

Obraz
Nikt nie powiedział, że życie będzie proste, łatwe, przyjemne; że ludzie będą tylko szczęśliwi, że nie będzie łez... Poranny dyżur zwykle zaczyna się od kawy. Tak, wiem, co sobie pomyślicie, pielęgniarki tylko siedzą i piją kawę, i nic nie robią (no niech będzie - nie każdy tak pomyśli, ale przyznajcie, na pewno macie znajomych, którzy właśnie tak myślą!) Poranna kawa to może być jedyny napój ciepły, który wypijemy w ciągu dnia... Dzwoni dzwonek. Pijemy kawę na moim akurat odcinku, bo jest cięższy od odcinka B. Zrywam się z miejsca, wiem kto dzwoni - młody 25-letni chłopak. Pacjent leżący. Wbiegam do sali - Co się dzieje? - pytam - Tak strasznie mnie boli, tu w boku - chłopak pokazuje lewe podbrzusze. - Dobrze, już podaję lek p/bólowy. Przychodzę  na salę i podaję MF 10 mg podskórnie, do motylka - przeciez Morfina podawana jest co 4h, nie ma sensu chłopaka kuć tyle razy, więc ma założone specjalne dojście podskórne, do którego podajemy lek p/bólowy. Podaję lek i stoję przy W.